Kolory Indii

Dzienniki podróży | Ilość zdjęć: 1 | 29.11.2018

“Szary błękit nieba, szara biel i czerwień flag.

Szara beznadzieja, szaro, szaro, szaro tak…”

Kilka miesięcy temu czytałem ciekawy artykuł. Pewna Pani, nazwiska nie pamiętam, z zawodu architekt w prostych słowach przedstawiła historię otaczających nas kolorów. Jako przykład podała skandynawskie domki w swoim miasteczku. Tak, tak, dobrze kombinujecie, Pani architekt była potomkiem wikingów. Kiedy była mała dziewczynką wszystkie domy na jej ulicy były kolorowe. Fronty budynków krzyczały pełną paletą barw. Wydało się, że ich właściciele prześcigali się w wybraniu najżywszego i najbardziej intensywnego odcienia. Idąc uliczką machały do Ciebie zielone okienice, skrzypiały czerwone drzwi a żółte ściany raziły odbijającym się w nich słońcem. Gdzieś w tą zimną, lodową przestrzeń ludzie próbowali wnieść życie, nadać jej barwy, tak by ich pozbawiona kolorów codzienność nie była aż taka szara. Ale potem przyszedł rozwój.

Ciotka cywilizacja otuliła ich swoim troskliwym ramieniem dając tak dużo możliwości. Pokazała im świat. Nauczyła jak żyć, wyglądać i czym się otaczać. Ludzie dzień po dniu zaczęli zapominać o swoich kolorowych domach. Ich miejsce zajęły wyszukane bryły, komponujące się z szarością otoczenia ściany z betonu. Czysta, oszczędna forma. Pojawił się wszechogarniający minimalizm. Nagle ściany, drzwi, futryny, przybrały podobną gamę odcieni, jednolite kolory i styl. Wnętrza zubożały, zniknęły z nich duperele po babci, pojawiły się za to proste linie i dopieszczone do granic obłędu stylizacje. Wszystkie przytulne, wszystkie ciepłe, wszystkie takie same…

Kiedy o tym myślę przed oczami pojawia się obraz ulicy przed ulubioną winiarnią. Stoi na niej całkiem spory tłumek, całkiem inteligentnych osób. Każda z nich ma swoją historię i świat. Ale idąc w stronę wejścia widzę jednostajną ciemną plamę, szarych, ciemnych barw. Pozbawione kolorów ciuchy za tysiące złotych. Dopieszczone ubrania najlepszych marek. Każda inna, każda wyjątkowa. Tylko, że z odległości … sięciu metrów, wszystkie one wyglądają niczym wyblakłe klisze monochromatycznego filmu. Boję się że tak samo jest z naszym życiem. Ciągły pęd i pogoń za niewiadomo czym, wypłukują z niego barwy, zostawiając jakże wyjątkową i modną obecnie szarość.

 

W Indach otoczył mnie bród. Zaatakował bałagan, chaos, niczym nie ogarnięty potok ludzi, spraw i … kolorów. Nagle zobaczyłem, że świat nie jest czarno biały, że szarości, brązy, popiele i beże to nie jedyne kolory. Znów odkryłem, że mogą ich być miliny! Kobiety w prześlicznych sari, dzieciaki w podartych, wybrudzonych koszulkach, trąbiące na ulicach samochody i zawalone towarami sklepy. To wszystko było kolorowe. Stragany z owocami, stoiska pełne unoszącego się w powietrzu zapachu przypraw. Tak mocnego i intensywnego, że chciałbyś krzyczeć! Zawołać z całych sił. Świat i życie są pełne kolorów! Nie zabijajmy ich w naszym otoczeniu. Nie zabijajmy ich w nas samych…

 

Kontakt

    Imię:

    Email:

    Temat:

    [anr_nocaptcha g-recaptcha-response]