Royal Enfield

Dzienniki podróży | Ilość zdjęć: 1 | 10.01.2019

Pamiętam jak w liceum, pochylony nad kartką rysowałem motor, starego Junaka. W marzeniach siadałem za jego kierownicą i jechałem przed siebie. W świat…

Są takie rzeczy, zdarzenia, których nigdy nie będzie nam dane zapomnieć. Pomimo upływającego czasu stają przed o oczami a my, uśmiechając się do wspomnień przypominamy jak to było kiedyś. Jak wyobrażaliśmy sobie czego to nie zrobimy, gdzie nie pojedziemy, czego nie dotkniemy. Jednym z moich marzeń był stary motor. Zawsze chodził mi po głowie. Wysłużony Junak, 350 terkoczących centymetrów sześciennych, drżąca rama i niewygodna kanapa. Ale ten widok! Czy może być coś bardziej kuszącego od sunącej po czarnym asfalcie maszyny? Nieograniczonej przestrzeni, drogi przed siebie…

Trudno się dziwić, że po przyjeździe na Goa i pierwszym kontakcie z Enfieldami wiedziałem, że muszę takiego mieć. Wizja dogi przez tajemnicze Indie stała się synonimem spełnienia młodzieńczych marzeń. I choć dawno ściąłem włosy, kolor przykryła siwizna a ponad czołem pojawiły subtelne zakola, jak tylko ruszyłem w drogę poczułem jakbym znów miał osiemnaście lat.

Royal Enfield Indie 

Przeniosłem się w czasie, zobaczyłem dawne miejsca i ludzi. Narożnik przed liceum, gdzie chłopaki złazili się na fajkę, ulicę, bzyczące skuterki, długą przerwę i wybiegające ze szkoły dziewczyny. A między tym wszystkim ja… młody, nieśmiały chłopak, marzący o swoim pierwszym motorze. Teraz, prawie 30 lat później z bananem na twarzy trząsłem się na rozklekotanym Enfieldzie. Stojący przy drodze Hindusi musieli ze zdziwieniem patrzyć na szczerzącego zęby białasa, który nie patrząc na krowy, psy, i dzieciaki pędził przed siebie. Pokonywał kilometry nie zastanawiając zbytnio gdzie właściwie jest i po co jedzie. Nawet jeśli ta droga miała jasny cel, nagle stracił on na znaczeniu. Mijałem poletka, ukryte w dżungli wioski, szemrzące leniwie strumyki i wyrastające na horyzoncie góry. Jechałem…

 

Przez dwa dni byłem tylko ja i droga. I nieważnie jak infantylnie by to nie brzmiało byłem najszczęśliwszym człowiekiem w caluteńkich Indiach….

 

Kontakt

    Imię:

    Email:

    Temat:

    [anr_nocaptcha g-recaptcha-response]