cz.2 Wyprawa na poddasze

Skarby von Knauffa | Ilość zdjęć: 1 | 03.10.2018

– słyszałeś?

– nie! – mruknął Eryk

Nie miał ochoty na dalszą kłótnię z siostrą. Zawsze kończyło się tak samo Bo ona jest starsza wie lepiej i tak w ogóle ma jej słuchać. Tak jakby dwa lata robiły jakąś różnicę! I co z tego że potrafiła czytać? W jego wieku, siedmiolatka też jeszcze myliła literki. Znalazła się mądrala! Tym razem nie chodziło jednak o kolejną kłótnię ale o coś dużo, dużo ważniejszego.

– no nie mów! Nie słyszałeś co powiedział Pan Piotr?

– co powiedział?

– o skarbach!

Na słowo skarby chłopiec odwrócił się od komiksu na biurku i spojrzał na siostrę

– jakich skarbach?

– tych na poddaszu! Powiedział, że mogą tam być

– co ty, u nas w domu?

– U nas – Ola z wypiekami na twarzy wpatrywała się w brata.

Oczami wyobraźni widziała już skrzynię pełną klejnotów albo kufer pieniędzy. Nie ważne co, ważne że w ich domu był prawdziwy skarb! Przecież wyraźnie słyszała co mówił Pan Piotr a on nigdy się nie myli. Skoro zastanawiał się jakie skarby kryje ich poddasze nie mogło być inaczej. Trzeba to sprawdzić.

– słuchaj, musimy wejść na poddasze i je przeszukać

– tam? – Eryk wskazał na widoczną za drzwiami dziurę w dużym pokoju

– tam! Podstawimy drabinę i zobaczymy! Mówię Ci na pewno coś znajdziemy! Podzielimy się pół na pół. Obiecuję

Tym razem oczy chłopca zrobiły się duże jak denka od butelek. Ola zawsze się wściekała jak coś jej zabierał a teraz chciała się podzielić. I to pół na pół . Wstał z krzesła i ruszył w stronę otworu w suficie. Z góry parzyła na nich czarna otchłań. Kto wie co się mogło tam kryć. Na samą myśl Eryk wzdrygnął się z obrzydzeniem.

– naprawdę chcesz tam wejść?

– ja nie…

– ty nie, to… – przerwał w połowie zdania, kiedy zrozumiał co kombinuje jego siostra – no chyba nie myślisz że ja tam wlezę.

– słuchaj, tam jest nisko a ty jesteś mniejszy. Poza tym jesteś chłopakiem a chłopacy są odważniejsi.

– nic z tego

– Eryk – Ola spojrzała na niego błagalnym wzrokiem

To spojrzenie zawsze działało. Przynajmniej na tatę. Jak tylko nie mogła czegoś załatwić, wystarczyło do niego podejść przytulić się i właśnie tak spojrzeć. No i proszę zawsze się zgadzał. No prawie zawsze. Czasami kiedy naprawdę narozrabiała nawet jej super spojrzenie nie pomagało. Tylko że Eryk nie był tatą ale bratem, tutaj poza miną musiało zadziałać coś jeszcze

– zróbmy tak – zaproponowała – podział pół na pół i ty jako pierwszy wybierasz

– co wybieram?

– no skarb – zdenerwowała się Ola – ten o którym mówił Pan Piotr. Jak go znajdziemy to ty pierwszy wybierzesz swoją połowę

– achaaa, a jak nic nie znajdziemy – chłopiec cały czas patrzył niepewnie na ziejącą chłodem dziurę.

– przecież słyszałam Pana Piotra a on wie co mówi.

– jak chcesz tam wejść, drabina jest za niska

Rzeczywiście drabina kończyła się jakiś metr od sufitu i nie było szans aby Eryk mógł dostać się do góry. Niestety zapomniał, że dla jego siostry nie ma rzeczy niemożliwych, z odziedziczonym po mamie uporem nigdy nie odpuszczała. Jeśli czegoś chciała to tak właśnie musiało być. Słynne tatusiowe spojrzenie było jedną z łagodniejszych broni w jej olbrzymim arsenale. Tym razem problem nie wymagał aż tak podstępnych technik.

– przesuniemy stół, postawimy na nim drabinę i będzie akurat

– ty naprawdę oszalałaś! Mam włazić na dach po drabinie na stole? A jak spadnę?

– nie spadniesz będę ją trzymać

– jasne – odpowiedział chłopiec ale już z mniejszym przekonaniem

Jego też kusiła wizja skarbów na poddaszu. Kto wie może Ola miała rację. Z drugiej strony włażenie do góry też nie było taką straszną rzeczą. Chociaż ostatnio jak spadł z murka to nieźle się poobijał. Na samo wspomnienie złapał się za pupę.

– myślisz, że nam się uda – zapytał siostry

– myślę? Ja to wiem! Słuchaj nie ma na co czekać, przestawiamy stół a ja idę po latarkę taty.

Chwilę później uzbrojony w czołówkę chłopiec zaglądał w czarną otchłań poddasza.

Kontakt

    Imię:

    Email:

    Temat:

    [anr_nocaptcha g-recaptcha-response]