cz.14 Durgu

Skarby von Knauffa | Ilość zdjęć: 1 | 22.12.2018

Chociaż spotkanie z Durgu mieli dopiero za dwie godziny, mama postanowiła wyjść z hotelu wcześniej. Powód był prosty, od powrotu z „Leopold Cafe” Ola i Eryk nie ucichli nawet na sekundę. Nie przestawali gadać i dopytywać co jest napisane na kartce zza ramki. Tata kilka razy powtarzał, że muszą o tym porozmawiać z Durgu ale to nie pomagało. Ola, która czuła się głównym sprawcą sukcesu nie chciała czekać. Prawdę mówiąc, tylko dzięki niej udało się zdobyć tajną notatkę Ulricha. Zaraz po przyjściu do hotelu tata zamknął się z mamą w pokoju a kiedy wyszli nie chcieli nic mówić.

– to niesprawiedliwe – wołała Ola – macie nam powiedzieć co tam jest.

– powiedzieć i pokazać – dodał Eryk.

– słuchajcie – Olaf po raz kolejny próbował uspokoić dzieci – mówiłem już kilka razy, postanowiliśmy porozmawiać z Durgu. Bez jego pomocy nic nie wskóramy. Na spotkaniu dowiecie się szczegółów

– na spotkaniu? Dlaczego nie teraz!

– dlatego, że notatka jest napisana w Hindi! – nie wytrzymał Tata – znacie ten język? No właśnie! My też nie, mamy do wyboru albo będziemy próbowali odczytać go sami albo znajdziemy kogoś kto nam w tym pomoże. Durgu to przyjaciel mamy, powiedzieliśmy mu że szukamy pamiątek rodzinnych ale teraz nie mamy wyjścia. Bez niego nic nie wskóramy. No więc! Będzie cisza czy nie.

– będzie –odpowiedziały markotnie dzieci.

– to dobrze, mogę wam tylko powiedzieć że pod hinduskim tekstem jest jedno zdanie po angielsku. Brzmi mniej więcej tak „Musisz tu żyć i wierzyć by znaleźć odpowiedź”. Koniec mama powiedziała, że wychodzimy wcześniej. Gotowi? To w drogę! Przejdziemy się przez miasto a potem porozmawiamy z Durgu. Obiecuję, że nic nie będziemy przed Wami ukrywać. No dalej zabierajcie swoje manatki.

Uspokojone maluchy pobiegły po plecaki a kilka minut później cała rodzina ruszyła w drogę.

– Durgu! – zawołała mama na widok siedzącego przy stoliku mężczyzny.

Na dźwięk swojego imienia mężczyzna poskoczył z krzesła. Hindusi nie są raczej wysokimi ludźmi i pod tym względem Durgu na pewno wyróżniał się z tłumu. Miał ponad 180 cm, szerokie barki i silne ramiona. Było widać że nie jest typem kanapowca i lubi aktywny tryb życia. Gęste ciemne włosy układały się w równo przyciętą fryzurę. Ubrany był w ciemne spodnie i jasną koszulę w z wywiniętymi rękawami.

– Kate! Sto lat Cię nie widziałem – odpowiedział wyciągając ręce w stronę wchodzącej do knajpy gromadki.

– nie przesadzaj – roześmiała się Kasia – tyle aż nie przeleciało, to raptem…

– 10 lat.

– 10???

– czas leci – uśmiechnął się Durgu – ale nie chce być inaczej. Po studiach widzieliśmy się jeszcze kilka razy a potem wróciłem do Indii. A to pewnie Olaf, Ola i Eryk.

– dzien dobly – dodał po polsku.

– spokojnie możemy rozmawiać po angielsku – powiedziała Kasia – maluchy dobrze go znają.

– tylko nie maluchy – obruszyła się Ola.

– no widzę, że z Pani to już poważna dama – tym razem Durgu roześmiał się na cały głos – i poważny młodzieniec razem ze swoim nie mniej poważnym tatą. Cześć – dodał wyciągając rękę w stronę Olafa.

– cześć miło Cię widzieć. Dużo o tobie słyszałem ale cieszę się, że będę mógł w końcu poznać Cię osobiście.

– ja też. W końcu skradłeś serce najfajniejszej dziewczyny na roku – mówiąc to Durgu puścił oko w stronę stojącej z boku Kasi – słuchajcie, siadajcie a ja zamówię deser. W końcu jesteście moimi gośćmi.

Zamachał w stronę dzieci a potem podszedł do lady i szafki pełnej słodyczy. Oli i Erykowi nie trzeba było dwa razy powtarzać. Nie oglądając się na rodziców podbiegli do stolika i zajęli miejsca. Chwilę później cała rodzina pałaszowała przepyszne ciastka. Kiedy skończyli zaczęła się rozmowa i wspominanie dawnych czasów. Tajemnicze notatki von Knauff’a musiały poczekać na swoją kolej.

Kontakt

    Imię:

    Email:

    Temat:

    [anr_nocaptcha g-recaptcha-response]