Skarby von Knauffa | Ilość zdjęć: 1 | 01.10.2018
Remont to straszna rzecz! Ciągły bałagan, hałas i mnóstwo kurzu. Jak tu żyć. Ani na chwilę nie można usiąść albo zrobić czegoś w spokoju. Wszędzie tylko narzędzia, cegły, gwoździe i tysiące niepotrzebnych rzeczy. Z drugiej strony w tych rzeczach zawsze znajdzie się coś ciekawego! Gdyby nie tata i jego czujny wzrok Eryk na pewno zaopiekowałby się kilkoma śrubkami albo wkrętarką. Zamiast tego musiał co chwilę wysłuchiwać tego nie ruszaj! To zostaw! Wracaj do swojego pokoju! Nawet Ola, która nigdy nie mogła usiedzieć w jednym miejscu teraz stała w drzwiach do pokoju i ze smętną miną patrzyła jak Pan Piotr wierci kolejną dziurę w suficie.
– kiedy to się w końcu skończy! – jęknęła otrzepując kurz z bluzki
– pewnie nigdy – odpowiedział Eryk – zobaczysz będą tu dłubali jeszcze z dwa miesiące
– nie dam rady, niczego nie można znaleźć. Wszystkie rzeczy mi się pogubiły
– nic nowego, ciągle Ci się gubią
– nie bądź taki mądry!
– no co – naburmuszył się brat – przecież co chwilę czegoś szukasz a potem robisz mi awanturę, że niby Ci to zabrałem
– no bo zabierasz! Pamiętasz moje kredki, te od dziadka Zbyszka. Wczoraj znalazłam je w Twojej szufladzie
– grzebałaś w mojej szufladzie!
– nie grzebałam tylko…
– jasny gwint! – krzyk Pana Piotra przerwał im początek awantury – Feliks zobacz no tutaj
Stojący na drabinie Pan Piotr zaglądał w czarną dziurę a suficie. Wczoraj panowie budowlańcy zaczęli szykować się do zakładania lamp i pierwszą rzeczą było przygotowanie kabli. W tym celu musieli zrobić kilka otworów w stropie, a ten największy właśnie zrobił się jeszcze większy. Jedna z desek odpadła a druga wsiała nieporadnie na krzywym gwoździu. Teraz zamiast małego gniazda dla kabli mieli w pokoju bałagan na pół sufitu.
– co za, wrrrrrr… – zdenerwował się Pan Piotr – będziemy musieli wstawić łatę, zobacz cały strop do naprawy.
– nie cały tylko dziura na poddasze– uśmiechnął się Pan Feliks
Pan Feliks pomimo swoich siedemdziesięciu lat nigdy nie tracił energii i zawsze widział jakieś wyjście z sytuacji. Żaden remont nawet tak starego domu jak ten Oli i Eryka nie był dla niego problemem. A dom był naaaaaprawdę stary. Miał mnóstwo lat i pamiętał czasy kiedy życie wyglądało zupełnie inaczej niż teraz. Zresztą wszystko wyglądało inaczej. Nawet domy budowało się inaczej. Jak mówił Pan Piotr budowało się je na sto lat a może i dłużej. No chyba na pewno dłużej skoro ten miał już setkę na karku i nie wyglądał jakby nie miał ochoty na kolejną. Pan Piotr uważał, że w takich domach zawsze znajdzie się coś ciekawego i zawsze jest coś do roboty. Ech gdyby nie on rodzice nigdy nie poradziliby sobie z remontem! To on znalazł Pana Feliksa i razem z nim od kilku miesięcy walczyli z murami i ścianami a teraz czekała ich jeszcze przeprawa z dziurą w dachu.
– tylko dziura – powtórzył Pan Piotr – ładne mi tylko. Nie dość, że stara to jeszcze…
Pochylił się i podniósł z podłogi kawałek papieru
– lecą z niej śmieci – dodał – zobacz to jakaś gazeta. Pewnie też ma ze sto lat. Jak te deski i ściany. Ciekawe jakie skarby są tam jeszcze ukryte
Na hasło skarby stojąca pod ścianą Ola nadstawiła uszu.
– chyba tylko sterty śmieci. Zostaw to lepiej pewnie myszy po nich biegały. O zobacz jakie pogryzione.
– Pewnie tak – powiedział Pan Piotr i poświecił w dziurę latarką – poddasze ma z pół metra wysokości, nikt by tam nie wlazł.
– tak się kiedyś budowało żeby w domu było cieplej.
– Słuchaj na dzisiaj wystarczy – Pan Piotr zszedł z drabiny i podszedł do dziewczynki – Ola proszę powiedz tacie że jutro to naprawimy.
– dobrze proszę Pana – odpowiedziała najgrzeczniej jak tylko umiała.
Zamknęła z majstrami drzwi i podbiegła do siedzącego w drugim pokoju brata.