Dzienniki podróży | Ilość zdjęć: 1 | 21.10.2018
Jeśli myślisz, że widziałeś już wszystko, to znak że nie byłeś jeszcze w Mumbaju. To miasto oszałamia, przestrasza i zachwyca. Potrafi wywołać wszystkie odczucia jakie tylko umiesz sobie wyobrazić. Poza skrajnościami przepychu i ubóstwa zasypie Cię milionami zapachów i kolorów. Pozwoli dotknąć świata, który w niczym nie będzie przypominał otaczającej Cię na codzień rzeczywistości. Troszkę tak jakbyś włożył rękę do cylindra cyrkowego magika nie wiedząc co tym razem wyciągniesz. Tak w Mumbaju znajdziesz wszystko a raczej to wszystko znajdzie Ciebie…
Parę miesięcy temu w pewnej książce czytałem fragment w którym bohater wysiadł z samolotu i poczuł w ustach słodki smak Mumbaju. Na lotnisku od razu przypomniałem sobie te słowa. To wyjątkowy kraj, można go pokochać albo znienawidzić. Wystarczy przejść się po zapchanych straganami ulicach. Chodnikach pełnych bezdomnych i dzieciakach wyciągających ręce po najmniejszą monetę. Wystarczy potknąć o sterty leżących na poboczach śmieci by natychmiast zawrócić po powrotny bilet. To właśnie nienawiść… a miłość? Jeśli tylko przyjrzysz się uważniej, zza zasłony brudu i bałaganu wyłoni się coś niezwykłego. Coś od czego odzwyczailiśmy się w naszym pędzącym donikąd świecie. To czysta energia i uśmiechający się do Ciebie ludzie. Może brzmi to troszkę infantylnie ale tak po prostu jest.
To czego najbardziej brakuje mi w naszym kraju to właśnie pozytywne emocje. Zwykłe ludzkie dzień dobry i pomachanie ręka na dowiedzenia. To że chcąc być sobą często czuję się jak jakiś dzieciak nie umiejący odnaleźć się w dorosłym, poważnym świecie.
Pewnie właśnie dlatego, po wyjściu z lotniska poczułem się jak rzeczony bohater z książki i od razu pokochałem Indie. No może prawie od razu! Pierwszy kontakt z naszym pierwszym noclegiem troszkę „nadwyrężył” tą „czystą energię”;) Na szczęście kiedy rano odsłoniłem okno i zobaczyłem gwar ulicy wszystko wróciło na swoje miejsce.
Jeszcze jedno. Wczoraj wieczorem myśląc o kolejnym wpisie chciałem opisać miejsca, które odwiedziliśmy w Mumbaju. Tylko właściwie po co? Przecież i tak będziesz musiał zobaczyć to miasto sam…
Ja 20 lat temu wyjeżdżając z Indii byłem pewien, że wrócę. Nie myliłem się…