Dzienniki podróży | Ilość zdjęć: 1 | 25.12.2018
Dla każdego wiara jest czymś innym. Niektórzy wierzą w boga, inni naukę, jeszcze inni w… . Przy wigilijnym stole usiadło dziewięć osób z ośmiu różnych krajów. Myślę, że choć tak wiele nas dzieliło, wszyscy wierzyliśmy w to samo, w drugiego człowieka.
Wiara, temat rzeka, chyba każdy z nas spędził niejedną godzinę zastanawiając się nad jej sensem i istotą. Część porzuciła boga, nie widząc skrawka racjonalnego argumentu przemawiającego za jego istnieniem. Drudzy czując własną siłę zawierzyli samemu sobie. Trzeci porzucili wszystko co nie sprawdzone, nie do dotknięcia , nie do zrozumienia oddając całych siebie nauce. Nie ma chyba człowieka, który znalazłby właściwą odpowiedź na pytanie w co wierzyć? Czy w ogóle warto wierzyć? Każdy błąka się ze swoimi myślami. To chyba najbardziej ludzka z ludzkich cech.
Lecz przychodzą takie dni, kiedy nagle wszystko co do tej pory różniło, odchodzi w zapomnienie. Na jeden wieczór znikające różnice ustępują miejsca temu najbardziej ludzkiemu z ludzkich uczuć.
Kiedy patrzyłem na stół i siedzących przy nich gości, zastanawiałem się czy więcej ich łączy czy dzieli. Przybyli tu z całego świata. Z Francji, Kolumbii, Węgier, USA, Kanady, Rosji, Iranu i Polski. Dziewięć nieznanych sobie wcześniej osób, zasiadło do wspólnego stołu, by razem podzielić się kawałkiem chleba. Nikt z nich wcześniej nie dzielił się opłatkiem, nie znał tej tradycji. Lecz każdy w ułamku sekundy zrozumiał jej intencję. Podniósł z talerza niewielki okruszek i złożył pozostałym życzenia tak jakby robił to przez całe życie. Przez kilka cichych minut nasi nowo poznani goście podchodzili do siebie nawzajem. Z uśmiechem życzyli sobie samych cudownych rzeczy i chwil. Nagle to, że poznali się ledwie kilka dni temu nie stanowiło dla nich najmniejszego problemu. Byli szczęśliwymi ludźmi.
Dla mnie ten wieczór i ta chwila to jeden z najbardziej wzruszających momentów. Nigdy go nie zapomnę…
WESOŁYCH ŚWIĄT!!!